Wywiad z ARCIM - ZSS LUBIĄŻ - PIOSENKA ZMIENIAJĄCA ŻYCIE

Szukaj
Idź do spisu treści

Menu główne

Wywiad z ARCIM

2018

ROZMOWA Z ARCIM  – GOŚCIEM SPECJALNYM

VII Dolnośląskiego Konkursu Piosenki Polskiej „Piosenka Zmieniająca Życie” – Lubiąż 24.10.2018

- Kolejny raz jest Pan honorowym członkiem jury w Konkursie Piosenki Zmieniającej Życie, proszę się podzielić swoimi wrażeniami.
- Bardzo się cieszę, że mogłem uczestniczyć w tym wspaniałym wydarzeniu. Zachwyciła mnie fajna atmosfera, bardzo życzliwi ludzie i przede wszystkim bardzo utalentowana młodzież. Młodzież, która pięknie śpiewa i niekiedy po raz pierwszy wychodzi na scenę. Wiem, co oni czują, bo wciąż pamiętam moje początki. Słuchanie ich sprawiło mi niesamowitą radość.
- Sytuacja życiowa niektórych uczestników jest Panu bliska. Był Pan uzależniony. Jak do tego doszło?
- W wieku 17-18 lat zaczęła się moja „zajawka z muzyką”, pierwsze koncerty, nagrywanie płyt i ich rozpowszechnianie, imprezy… Bardzo się wkręciłem w rozrywkowe życie – alkohol, narkotyki. Myślałem, że to na tym ono polega. Całą kasę wydawałem na zabawę. Po dwóch latach zrozumiałem, że nie jest to takie piękne i wspaniałe… Bardzo się pogubiłem przez alkohol i inne używki. Nie potrafiłem się już skupić na poważnych rzeczach. Zrozumiałem, że chcę  z tego wyjść, że nie chcę już tak dalej żyć, bo nie daje mi to szczęścia. Martwiło mnie, że moi rodzice przeze mnie cierpią. Od dziecka wpajali mi same dobre wartości, a ja swoimi wyborami wkręciłem się w uzależnienie. Przekonałem się, że pieniądze to nie wszystko, a moi „przyjaciele” okazali się nieprawdziwi. Byli obok, bo sponsorowałem im imprezy, tylko tego ode mnie oczekiwali. Chcieli  dobrej zabawy , a ja czułem, że w życiu chodzi o coś więcej.
- Co takiego się wydarzyło, że ostatecznie postanowił Pan skończyć z uzależnieniem?
- Kiedy pewnego razu obudziłem się i nie wiedziałem , gdzie jestem i co się ze mną dzieje… Niedługo po tym byłem tez świadkiem „upadku” mojego kolegi, który przedawkował jedną z substancji psychoaktywnych. Widok osoby, która ledwo wymyka się śmierci sprawił, że postanowiłem z tym skończyć.
- Do kogo zwrócił się pan o pomoc, kto pomógł?
- Pomogli mi ludzie głęboko wierzący. Którzy mieli boże wartości. Niczego ode mnie nie oczekiwali, w przeciwieństwie do tych, którzy mnie wcześniej otaczali. Opowiadali mi o dobrych rzeczach, o Bogu. Dawali przyjaźń i ciepło. Nie oszukiwali mnie. Pomógł mi też sport i systematyczne ćwiczenia. I oczywiście musiałem zmienić otoczenie. Znalezienie pasji i oddanie się jej ,bardzo  w tym pomagają.
- Od kilku lat współpracuje pan z pedagogami, psychologami i terapeutami, prowadzi  profilaktykę uzależnień w formie koncertów. Skąd  chęć pomagania tym, którzy pogubili się w życiu?
-  Chcę się dzielić swoim doświadczeniem. Młodzież nie lubi teorii, chce słuchać prawdziwych historii i ja im to daję. Jestem dowodem na to, że może się udać. Wystarczy tylko  uwierzyć, ze jest wiele wspaniałych rzeczy, które ich czekają. Jeszcze wiele mogą osiągnąć, mogą zostać kim zechcą.
W trudnych chwilach nie powinni się poddawać, a nawet jeśli upadną, to trzeba powstać. Pragnę, by zrozumieli, ze najważniejsze jest tu u teraz. Nie można patrzeć na siebie przez pryzmat przeszłości i upadków. Bóg kocha każdego i każdemu pragnie pomóc.
Młodzież musi zrozumieć, że trzeba rozwijać swoje pasje. Gdy się im człowiek poświęci, nie ciągnie go do używek. Zycie trzeba doceniać i je szanować, bo życie mamy tylko jedno.
Spotykam się z młodzieżą , ponieważ pragnę im uświadomić, ze są wartościowymi ludźmi. Zachęcam ich, aby w siebie uwierzyli i pokładali wiarę w Bogu, gdyż jest on silny i w wielu sytuacjach może nam pomóc. Uświadamiam im,  by zadbali o swoje życie. Uwierzyli, że mogą być kim tylko chcą. Bóg nas wszystkich wyposażył w talenty, trzeba je odkryć i wykorzystać. Tak jak ja wykorzystuję muzykę. Ona również bardzo mi pomaga w nawiązywaniu kontaktu z młodzieżą.
- Kilkakrotnie powiedział Pan, co w życiu nie daje szczęścia. A co jest tym prawdziwym szczęściem?
- Prawdziwym szczęściem jest rodzina. Cudowna żona, córeczka i synek, który niedługo przyjdzie na świat. To jest moje paliwo. Cieszę się, że mogę się spełniać. Dzielić moją muzyką, która widzę, że ma niesamowite działanie wśród młodzieży – to mi daje szczęście.
Szczęście to także Bóg. Prawdziwe źródło szczęścia i miłości. Bardzo wiele mu zawdzięczam. Pomógł mi stanąć na nogi i rozpocząć nowe życie, po tym, jak zbłądziłem. Jestem mu za to bardzo wdzięczny oraz za to, że napełnia moje serce pokojem, radością i miłością.
- Jest szansa, że jeszcze Pan u nas zagości?
- Oczywiście. Bardzo mi się tu podoba. Mam ogromna nadzieję, że jeszcze nie raz tu powrócę.
Z  Arcim rozmawiała nauczycielka Zespołu Szkół Specjalnych w Lubiążu.

Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego